W Bolonii czekały na mnie Monica (jedna z organizatorek) oraz Paulina (mój tłumacz), potem już tylko godzinka drogi samochodem do Forli i ustalenie szczegółów.
W sobotę semi miało zacząć się koło 9:00, nie wyszło, Włosi zawsze mają czas :D Zaczęliśmy koło 11:00 od krótkiego wprowadzenia, niestety nie dali się namówić na dłuższy wykład. Mówiłam czym są sztuczki, co możemy dzięki nim uzyskać, jak pracuję z psami a czego robić nie lubię, jakich narzędzi używam itp.
Okazało się że ekipa jest całkiem spora :D
Był między innymi wyżeł, który zaskoczył mnie wielką chęcią do pracy, w mig pojmował ideę i zrobiliśmy wszystko co jego pani sobie wymyśliła :) Szalony i pięknie pracujący bokser Kira, były również kundelki, dość duży, stateczny i myślący Lampo, Rasty wesoły piesek który równocześnie bał się ludzi i musieliśmy z nim "uciekać" jak najdalej, Ariel również miała problemy ze strachem, bardzo bała się dźwięków ale gdy tylko warunki były dla niej optymalne, pracowała bardzo ładnie :) Standardowo były rónież bordery, większość z nich była na tyle zaawansowana, że mogliśmy śmiało robić trudniejsze rzeczy, jak wskakiwanie na stopy, stanie na przednich łapach czy trupa. Najbardziej w pamięci zapadł mi mini pudelek Giotto <3 W niedzielę pojawił się jeszcze całkowicie zielony szczeniak owczarka australijskiego. Łącznie było 12 psów w sobotę i 13 w niedzielę, zdecydowanie przekroczyli max który mam zawsze na seminariach ale chyba się udało i wszyscy wydawali się być bardzo zadowoleni :D
Kilka fotek by Stefano Bagno - foto
Prowadziłam we Włoszech już 3 seminaria i zauważyłam że panuje tam trend, trend który był u nas kilka dobrych lat temu. Mianowicie Włosi uważają, że jedyne słuszne narzędzie to kliker a jedyna słuszna metoda nauczania to kształtowanie. Niektórym trudno było przekonać się do naprowadzania czy tez połączenia naprowadzania z kształtowaniem, niestety warunki były zbyt trudne na sesję stricte z kształtowania (obce miejsce, dużo zapachów, dużo kręcących się i rozmawiających ludzi) psy musiałyby mieć naprawdę nerwy ze stali :D. Z racji tego, że nie robią nic poza kształtowaniem mają dużo zaczętych ale nieskończonych zachowań i nie mają komend (to głównie na Sardynii, o tym w następnej notce). Była też zawsze burza pytań "dlaczego robię to bez klikera???", dla jednych było to całkiem zrozumiałe, dla innych to nowość że czasem lepiej jest nie używać klikera a pies jest w stanie zrozumieć zadanie bez niego. Na szczęście większość udało mi się przekonać do troszkę innego stylu pracy i pieski pięknie śmigały mimo rozproszeń :) Niewątpliwie wszyscy byli bardzo pozytywni, mieli bardzo fajne pomysły na sztuczki, większość słuchała i nie musiałam przy każdej sesji powtarzać tego samego. Z większości osób aż bił niesamowity entuzjazm i radość z pracy z psem, było widać że dużo pracują i że robią to z głową, na pewno mogłabym się od nich bardzo wiele nauczyć :D
Wielkie podziękowania należą się Paulinie, która jako osoba nie mająca zielonego pojęcia o psach (ma tylko kota :D) poradziła sobie doskonale. Mało tego, jak już pojęła ideę to tłumaczyła ludziom bez mojej pomocy! Poza tym jest spoko ziomalem i hejterem, dzięki że mogłam nabijać się z Twojego polsko-włoskiego akcentu przez te dwa dni! :D
Usłyszałam naprawdę bardzo wiele miłych słów, to strasznie motywuje do dalszej pracy! I z każdym musiałam robić po co najmniej 3 "przytulane" fotki na zakończenie ;D
Podróż powrotna już bez przykrych niespodzianek, wszystko zgodnie z planem. Co prawda miałam 3h przesiadkę w Wiedniu ale nie płakałam ani troszkę, mają tam skórzane siedzenia, WiFi i można nawet sobie podładować komputer! Nic mnie tak nie cieszy jak prąd i WiFi na lotnisku <3
Na zakończenie filmik który bardzo mi się podoba ze względu na szalony wybuch entuzjazmu! :D Oczywiście nie było takich owacji po każdym udanym wykonaniu, tutaj jednak była to druga sesja z zawijania się w kocyk, wcześniej przeszliśmy długą drogę przygotowania psa do tej sztuczki, robiliśmy kilka ćwiczeń które miały pomóc w zrozumieniu zadania. Pod koniec drugiej sesji udało się! :D Niestety trzeba mieć konto na Facebooku żeby zobaczyć ten filmik :)
Jak się okazuje wieści szybko się rozchodzą, chwilę po powrocie dostałam zaproszenie na kolejne seminarium które ma się odbyć stosunkowo blisko Forli - w mieście Modena :) Tak więc wracam tam we wrześniu, mam nadzieję że będzie tam chociaż część ekipy z Forli bo pracowało się z nimi naprawdę fantastycznie! :D