TubiDOG

sobota, 27 lipca 2013

Zdegustowana faktem iż na każdym treningu moje dłonie całe upaćkane są gotowanymi kurzymi wnętrznościami postanowiłam przy okazji zamawiania karmy zaryzykować i zamówić również kilka pasztetów w tubce. Pasztety są dostępne w dwóch smakach - wątróbki oraz łososia, gdy ma się trzy w porywach do czterech psów ilością "na próbę" niestety nie będzie 1 tubka, ja zamówiłam 6, po trzy z każdego rodzaju.

Pasztety prezentują się tak:


Jak dotąd jestem bardzo zadowolona, takie tubki są bardzo higieniczne :D Psom strasznie smakują, nie trzeba poświęcać czasu na gotowanie, studzenie i krojenie, na pewno będzie to mój numer jeden na wyjazdy :) Jedynie wyciskanie pasztetu mogłoby być troszkę bardziej wygodne, wyciśnięcie końcówki graniczy z cudem. Ideałem byłby taki pasztet w tubce np po paście do zębów :P

Dzidzia!

środa, 10 lipca 2013

Tak to w życiu bywa że niczego nie da się przewidzieć, nie mogę powiedzieć że nie planowałam kolejnego psa, owszem, miał to być pudel średni, w przyszłym roku, może za dwa lata...
ALE ktoś podesłał mi info że takie zwierzątko ma 5tyg i wciąż szuka domu

Hmm no dziwne, dobra, co tam, napiszę! I napisałam, z samej ciekawości, okazało się że jednak już znalazł się chętny na niego i wpłacił zaliczkę. W sumie nawet nie byłam zawiedziona, wierzę w znaki i pomyślałam że tak miało być, odpowiedziałam hodowczyni że szkoda i że życzę mu wszystkiego dobrego. Kilka dni później pisze do mnie hodowczyni, że wszystko sobie przemyślała i że woli żebym ja miała małego Bungee Boy, niewiele myśląc stwierdziłam że to cudownie, biorę! :D
Jak już wspomniałam wierzę w znaki, wydawało mi się że tutaj było ich mnóstwo!
Chociażby imię, hodowcy nazwali małego Bungee Jumping -> B.J. a Zoe to Billy Jean -> B.J.!
Urodził się w marcu, dokładnie tak samo jak Zoe i Madlene.
Jest samcem, od zawsze wiedziałam że mój trzeci pies będzie chłopcem :P
Jest lilakiem, marzyłam o samcu lilac od samego początku mojej przygody z border collie :D
Jest po Joyu który w tym roku startował na Mistrzostwach Świata Obedience a jak wiadomo obi jest sportem który ukochałam najbardziej :)
Na chwilę przed zaplanowanym odbiorem ktoś uprzejmy z Polski ;) Napisał do hodowczyni że ma mi nie sprzedawać psa gdyż go "zajadę" czy coś w tym stylu :D Na szczęście hodowczyni tylko się z tego śmiała i to również uważam za znak, mimo przeciwności miał być mój i już :)
Jak wracaliśmy z nim z Czech zauważyłam kolejny znak, mały ślini się identycznie jak Zoe :D









Teraz, jak tak sobie na to patrzę to tych znaków nie było znowu tak wiele :P Sorin był kolejną całkowicie spontaniczną i nieprzemyślaną decyzją, jedną z trzech najlepszych w moim życiu nieprzemyślanych decyzji.

Sorin ma już prawie 4 mies, jest całkiem spory co każdy nie omieszka mi wytknąć ;) Ma 44cm i waży 10,5kg. Jak na razie niczego się nie przestraszył, jest pewny siebie, baaaaaardzo nastawiony na kontakt i pracę z człowiekiem (zaryzykuję stwierdzenie że tak kontaktowego i pracowitego szczeniaczka to ja jeszcze nie miałam :). Klikanie z nim to sama przyjemność, no po prostu pracuje mi się z nim cudownie ! :) Zresztą zobaczcie sami:
http://www.youtube.com/watch?v=M8U6flXJ6yw&lc=yGGxB5Ck5vWr32qJ0qoZALfPErLSZtMPbHNCSNBT3fo&lch=email&feature=em-comment_received