DCDC Chorzów 2011

piątek, 6 maja 2011

Wchodząc na blogi znajomych widzę w linkach "Blog Zoe-ostatni post dodany 7 miesięcy temu", no cóż, trochę wstyd ;) Tak więc mając do wyboru regularne pisanie lub usunięcie bloga jednak zmobilizuję się (po raz kolejny ;P) i wybiorę to pierwsze.
W ubiegły weekend odbyły się zawody Dog Chow Disc Cup w Chorzowie, grzechem byłoby nie skorzystać z okazji bo jednak z Zabrza mamy bliziutko. Oczywiście nie obyło się bez przeszkód tak więc Pani Zołi musiała rozchorować się na tydzień przed zawodami aby kurować w domu kaszel i zawiesić treningi ;) Ćwiczyłyśmy w sumie 4 dni, jak sie okazało to zdecydowanie za mało...
Trzeba przyznać że startersom pogoda dopisała, świeciło słońce, było bezwietrznie, po prostu idealnie!
Dzięki Agacie mamy filmik :)

Wszystko szło dobrze (w sensie że zgodnie z planem, teraz widzę że ten fristajl w mojej głowie wyglądał o wiele lepiej, muszę stworzyć coś lepszego xD). Zoł oczywiście jak zawsze lepiej pamiętała układ niż ja :) multiple złapała wszystkie, nawet udał się back vault i overy ale niestety, nieudane chest vaulty wgniotły mnie w ziemię :P Nie wiem co sie stało ale nie wyszły aż 3 razy! Na filmiku widać rozpaczliwe próby zrobienia tego głupiego chesta ;P Wtedy troszkę się rozkojrzyłam i już na pewno nie było tak jak miało być. No i dog catch jest do poprawki...
Za freestyle miałyśmy 30,64pkt i ulokowałyśmy sie po nim na 5 miejscu, po rundzie toss&fetch (całe 11,5pkt) spadłyśmy o dziwo tylko o jedno miejsce czyli 6/18. Jestem bardzo zadowolona z lokaty, naprawdę biorąc po uwagę moje beznadziejne rzucanie to to jest niezły wynik, ja od początku mówiłam że chce być w środku, tam jest najprzyjemniej :D 

Trenujemy sobie jak narazie 3 sporty tj obedience, agility i frisbee, w tym momencie startowałyśmy na zawodach w każdym z tych 3 dyscyplin i niestety, nie jestem w stanie powiedzieć które zawody podobają mi się najbardziej :D Wybór będzie trudny bo czasowo i finansowo na pewno nie wyrobię ze wszystkim.
Nie obędzie się bez zdjęć naszego najulubieńszego fotografa :D







9 komentarzy :

  1. Nie wierze!!! :D Notka jesT!! :D
    Jestem z Ciebie dumna Ruda! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku pomyliłam twoja notkę z notką u Psikutowej, bo tytuły takie same no i jakoś po tylu miesiącach tak jakby straciłam nadzieję :))
    Mi się wasz występ podobał, fajny, dynamiczny, oryginalny można oko zawiesić :) I zdjęcia też niczego sobie :))
    A co do sportów - zawsze możecie trenować sezonowo - wiosna/lato frisbee/agility (trzeba będzie wyobrać) a sezon jesienno mroźny obedience :D
    W każdym razie, Zołczak wygląda super z tym ogonem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha Marta, Ruda yeah! xD

    Bayoo, problemik jest w tym że zawodów praktycznie nie ma jesienią/zimą a już na pewno nie obi :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuniu! Jest notka na blogu mojego najnajulubieńszego (xD) bordera i jego świetnej właścicielki, która niema prawa zrezygnować z żadnego ze sportów, bo we wszystkich 3 jesteście fenomenalne (jestem fanką deklowania i obi więc jestem za "odpadnięciem" agi, ale szkoda by mi było, bo i w agi jesteście rewelacyjne)! A teraz dość chwalenia! Muszę się doszukać jakichś wad... Hym. Zdjęcia są ohydnie, strasznie przecudowne, zresztą jak i wszystkie inne tragicznie utalentowanej autorki xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że pojawienie się nowej notki nie tylko we mnie wzbudziło takie emocje ;P Brawo! ;D
    Występ był fantastyczny, mam nadzieję, że wystartujecie we Wrocławiu i pokażecie wszystkim zarąbistego chesta vaulta ;)
    Życzę większej regularności w pisaniu bloga!
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. no czad, ze jest notka! teraz ma byc czesciej! :D
    Paula i Włócz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aj, no to wtopiłam jak zwykle :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojacie, nie wierzę, noteczka. :D
    Co do fristajlu to już mówiłam, że miażdży. *-*
    Ale pisać to byś mogła częściej. :P

    OdpowiedzUsuń