Dysplazji niet!

wtorek, 19 lipca 2011

Stawy Zoe prześwietlane miała ponad tydzień temu ale wypada kilka słów o tym napisać, w końcu to dosyć istotne :)
Po dwukrotnym zakuleniu na tę ZŁĄ łapę nie było mowy o olaniu sprawy, wybrałyśmy się do weta na wymacanie i prześwietlenie. Oczywiście zaczęło się od "ona znowu kuleje?!" :D Jak zwykle nastąpił stały punkt programu podczas naszych wizyt u weterynarza czyli mrożące (dla mnie) krew w żyłach kilka minut macania, do tego wielce wymowne teksty weterynarza jak "ahaaa", "mmm" i "ooo" na pewno nie pomagają :P Ale byłam twarda i nie dawałam po sobie poznać że jest mi słabo ze strachu :D Na szczęście "to tylko mięsień", jakiś taki o nazwie której nie jestem w stanie zapamiętać a co dopiero napisać, w każdym razie nic poważnego. Potem przyszła kolej na posłuchanie serducha i znowu coś nie tak-bije za wolno, do tego ma jakieś "przestoje" czy coś w tym stylu. Przez to miała zrobione ekg, wyszło dobrze, potem jeszcze morfologię-też ok. Wet stwierdził że ona ma "serce sportowca", po prostu serducho nie szaleje jej tak strasznie jak innym psom, zawdzięczamy to regularnym treningom :) Następnie dostała coś na przyśpieszenie akcji serca, potem troszkę głupiego jasia i wenflon i jeszcze kilka jakichś dziwadeł, w każdym razie znowu do domu wróciła pokuta w każdą część biednego borderzego ciałka.
Przejdę do sedna sprawy czyli prześwietleń, bawiłam się w weterynaryjnego asystenta :D Trzymałam nieprzytomne borderze ciałko w różnych dziwnych pozycjach, dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, na przykład tego że łokciom robi się po trzy zdjęcia a nie jedno... Ciekawe, że dotąd nigdy o tym nie słyszałam xD Pomyślałam tylko "żegnaj wypłato". Ogólnie było śmiesznie bo przez to nieszczęsne serce było trochę paniki czyli osłuchanie psa-> ustawienie psa-> zdjęcie -> osłuchanie psa ->jakiś zastrzyk -> ustawienie psa -> zdjęcie -> osłuchanie psa i tak w kółko :P Łącznie zrobiliśmy 9 zdjęć-biodra, 6 łokci i 2 barki.
Biodra są bardzo dobre, przy łokciach nie ma się do czego doczepić :) I tu kończą się dobre wiadomości, w obu barkach widać że była chora, zdziwiłam się że w tym lewym (nieoperowanym) też, jednak to zawsze występuje po obu stronach, pozostaje mi tylko dziękować losowi że ostatecznie posypał się tylko jeden. Prawdopodobnie będzie się coś z nimi dziać, jakby coś się stało to znowu będziemy działać kwasem hialuronowym ale póki co jest dobrze, będziemy monitorować sprawę, na razie mamy dużo dużo duuuużo pływać, border się cieszy :D

A na koniec, tylko JEDNA Zołczka ze spaceru z Kasią i Alą, dziewczęta strasznie się obijają... ;)

8 komentarzy :

  1. Życzę miłego pływania :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu... Zołczka tak jakby zarosła troszeczkę :P To już nie to bikini ;D
    Dobrze, że dysplazji brak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że niema dysplazji :D
    Jak chcesz to wpadnij do nas:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że to nie dysplazja. Niech sobie Zoe pływa ;)

    Co to była za piosenka, jaką miałyście na UFO Catch Contest Opole?

    OdpowiedzUsuń
  5. Och to dobrze pływajcie. A ja mam pytanie jak nauczyłaś Zoe aportować bo ja za nic nie moge swojej suczki tego nauczyć

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz Zoe się wyszaleje nad wodą ^^ Chciałabym to zobaczyć jak wskakuje uradowana do wody :P Koniecznie musisz wstawić zdjęcia.

    Czekam na kolejny wpis ;)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Życzę suni miłego pływania. Cieszę się, że to nie jest dysplazja.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również się ciesze, że to nie dysplazja. Uf!!

    OdpowiedzUsuń