UFO Catch Contest Opole

poniedziałek, 4 lipca 2011

Istne szaleństwo, znowu post! Wcielam w życie moje postanowienie o pisaniu regularnie.
Zacznę od początku. Wstaję sobie o 4 rano-jest fajnie. Po obudzeniu psa i wytarganiu go omalże siłą z domu (cóż to za godzina! Wszystkie grzeczne borderki o tej porze śpią!) idę na pociąg-jest tylko troszkę chłodno. Jak tylko wjechałyśmy do Opola zaczęło padać ale spoko, na pewno przestanie ;) Miałam takie szczęście że Agata z Nex jechała dokładnie o tej samej porze, ona jako ta zawsze bardziej ogarnięta wiedziała jak dostać się na teren zawodów także zabrałyśmy się razem autobusem :) Byłyśmy na miejscu o 8:00, całe SDDC wygramoliło się ze swoich legowisk (oraz dziupli w przypadku Gosi :P) i za jakiś czas zaczęło padać, po chwili deszcz przerodził się w ulewę... Wtedy wszyscy podejmują tę samą decyzję-nie startujemy, jest za ślisko. Przyznam szczerze że nawet trochę się ucieszyłam, nasz fristajl powstał dzień wcześniej i nie został przećwiczony ani razu. Okazało się jednak że ziemia była bardzo ubita i psy się nie ślizgały, poza tym ktoś ;) Prośbą i groźbą przekonał wszystkich żeby jednak spróbować, dziękujemy ktosiowi bo chyba nikt nie żałuje swojej decyzji :)
Na temat samych fristali nie będę mówić za wiele, widać bardzo wyraźnie że układ był tylko i wyłącznie na kartce :P Mam plan który głównie tyczy się mnie samej-więcej się ruszać, szybciej się ruszać, rzucać coś więcej poza backhandami ;), nie utrudniać życia biednemu Zołczkowi który stara sie jak może a ja rzucam jak łazęga. Zoe jest spoko, w niej bym nic nie zmieniła ;D No może tylko mogłaby darować sobie udział łapek w łapaniu dysku bo często go nimi odbija i trochę przesadza z inwencją twórczą ;) Co widać wyraźnie na filmiku, nie dogadałyśmy się za bardzo. Było fajnie więc przemilczę to, że na trzecich z kolei zawodach nie złapała chest vaulta za pierwszym razem... :P
1 free, za filmiki dziękujemy Agacie :)

Drugi, wydaje mi się lepszy, zrobiłam wszystko co miałam w planie po czym usłyszałam "jedna minuta" xD Także potem był fristajl na maxa i totalnie bezsensowne stanie na stopach, mokry pies, mokre buty i to kalosze! Mózg mi sie gdzieś chyba zawieruszył ;)

Iiiiiiii Throw&Catch! Jestem z tego tak strasznie dumna :D Udało mi się w miarę sensownie rzucać a Zoe tak pięknie łapała, no po prostu cudownie :) Najlepsze jest to, że jeszcze NIGDY, na żadnych zawodach, na żadnym treningu nie zrobiłyśmy takiego tossa, zaliczam to bardziej pod fuks bo wiem, że jak pójdę sobie teraz na frisbee to już nie będę w stanie tak rzucić a Zoe odbije wszystko łapami, ale co tam, to chyba jeden w naszych największych sukcesów (pod względem postępu, wcześniej było naprawdę FATALNIE ;))

Ostatecznie ulokowałyśmy się na 2 miejscu w kategorii novice :) Mamy różowy kocyk i nowiuśki dysk :D Zawody były naprawdę fantastyczne mimo tak okropnej pogody, towarzystwo wyśmienite ;) Dziękuję Wam wszystkim i do zobaczenia w Sopocie! :D

4 komentarze :

  1. Gratuluję świetnego występu! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteście świetne. Bardzo podziwiam was za takie umiejętności w frisbee, obi i uwielbiam sztuczki które robi Zoe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteście super. Świetny występ. Mądra psinka.

    OdpowiedzUsuń