Jechaliśmy przez Niemcy, nocowaliśmy w Lubece, piękne miasto w którym był park gdzie psy mogły biegać bez smyczy, szok :D Następnie płyneliśmy promem, jechaliśmy przez Danię gdzie zwiedziliśmy Kopenhagę aż dotarliśmy do Szwecji.
W samej Szwecji dni upłynęły pod znakiem agility, widziałam mnóstwo znanych psów, mnóstwo znanych ludzi i pełno fantastycznych przebiegów. Zołczak w chwilach wolnych na największych europejskich zawodach agility oczywiście... łapał frisbee :P Co ciekawe szło jej wyśmienicie, ma czasem takie fazy że zaczyna myśleć, zaczyna ładnie skakać i nawet trafiać w dyski, wtedy właśnie miała tą fazę, oby powtórzyło się to na DCDC w Poznaniu ;)
Podczas podróży robiliśmy przystanki nad morzem, wszystko byłoby super gdyby nie ta masa glonów ale pieski miały ubaw po pachy, kilka Zołczaków w towarzystwie pyr by Olga :)