Seminarium obedience z Siv Svendsen

wtorek, 10 grudnia 2013

Seminarium obedience z Norweżką zostało ogłoszone już dawno temu, zapisałam się na dwa dni z psem, długo zastanawiałam się którego psa zabrać ale na chwilę przed wyjazdem problem rozwiązał się sam. Zoe zacieczkowała a Madlenka miała wtedy ciążę urojoną (już miałam nieprzyjemności związane z zabraniem psa z ciążą urojoną na trening więc wolałam tym razem uniknąć takich sytuacji) i została w domu żeby śmigać z altacetem na piersiach :P Tak więc pojechał ze mną jedyny męski członek rodziny który nie miewa tego rodzaju niedyspozycji.
Przyznam szczerze, że jadąc tam z Sorinem czułam się psychicznie bardzo komfortowo, mimo tego, że jest samcem, że jest nastolatkiem i że jest nieobyty wiedziałam, że będzie dobrze bo jest po prostu normalny w przeciwieństwie do moich dwóch dziewcząt :D 

Już po chwili zrozumiałam, że będę żałować tego, że nie zostajemy w niedzielę, ale niestety, siła wyższa. Siv okazała się być wyjątkową osobą, najbardziej spodobało mi się niebanalne poczucie humoru oraz elastyczność. Była w stanie pokazać jedną metodę i gdy coś szło nie tak przyznać, że to nie działa i zaproponować kolejną, a przecież mogła powiedzieć "to zawsze działa! Wróć do domu, powtórz 50x i w końcu się uda!". Nie, nie było takiej sytuacji, generalnie nie widziałam wszystkiego bo musiałam się zajmować czasem własnym psem ale w KAŻDYM przypadku który oglądałam było widać WYRAŹNĄ poprawę, to było chyba najpiękniejsze w tym seminarium :) Poza tym, Siv jest bardzo otwartą i ciepłą osobą, odpowiadała jasno na każde pytanie, nie odniosłam wrażenia że ma jakieś tajne metody którymi nie chce się podzielić ze światem :D

W piątek oczywiście nie obyło się bez małego spóźnienia - studencki kwadrans, czyli w granicach normy :D Na liście byliśmy 4, idealnie wręcz. Na pierwszy rzut poszedł problem który pojawił się bardzo niedawno ale od razu poczułam, że jak tego nie dopilnuję to poleci lawinowo z czym sobie całkiem nie poradzę - chodzi o śpiewanie. Tak, mój syn zaczął śpiewać piękną pieśń przy chodzeniu przy nodze a konkretnie przy ruszaniu z pozycji zasadniczej. Na początku chyba się wstydził i był przytłoczony nową sytuacją bo postanowił nie zaprezentować pieśni tylko chodzić przy nodze z ładnym kontaktem. Siv wtedy zaczęła opowiadać, że jęczenie może mieć dwa powody, albo pies chciałby sobie pójść, zająć się czymś innym ale wie że nie może i dlatego wokalizuje albo całkiem odwrotnie - bardzo lubi chodzenie przy nodze, niecierpliwi się i mówi "no dawaj! Chodźmy już chodźmy!". Na szczęście (tak jakby :P) Sosin szybko się rozkręcił i zaczął jęczeć, niewątpliwie pasuje do niego ta druga opcja czyli bardzo lubi chodzenie i jęczy z podniecenia, dostaliśmy konkretną radę - zaskakiwać! Wcześniej na naszych treningach próbowałam go wyciszać ale z miernym skutkiem, na seminarium tylko go kładliśmy ale teraz staram poza się warowaniem dodawać sztuczki czy wysyłanie, różne nagrody z różnych stron i wielkie nagrody za przejście bez jęczenia, zobaczymy co z tego będzie :) 


Na tym samym wejściu robiliśmy również pozycje, Sorin ma te na nieruchomy przód, pokazałam waruj-stój, stój-waruj, siad-stój i były całkiem ok natomiast stój-siad był już bardzo nie-ok :D Siv mówiła o tym, że przy pozycjach chce, żeby pies był baaaaardzo spokojny i skupiony dlatego używa baaaaaaaaaaaaaardzo dużo samokontroli. Na szczęście Sosin już miał styczność z samokontrolą więc nie było siary i nie rzucał się na jedzenie dzięki czemu mogliśmy jakoś konkretniej powalczyć nad pozycjami :D

To co mnie również ucieszyło to fakt, że nie miał problemu z ćwiczeniem z obcą osobą, nawet z ciocią z Norwegii robił pięknie samokontrolę i pozycje :D


Siv poza samokontrolą doradziła również ciągnięcie go za obrożę do przodu czy na boki oraz przepychanie, ma to "wbić" przednie łapy jeszcze mocniej w ziemię oraz rozbudować mięśnie. Zabawne, bo robiłam czegoś takiego baaaardzo dużo z Madi https://www.youtube.com/watch?v=Uu3nti3bqOI a z Sorinem ani trochę, chociaż wydaje się być jeszcze bardziej niezwiązanym pająkiem niż ona :D

Po pierwszej turze była dłuższa przerwa obiadowa i wykład, piątkowy wykład dotyczył gier i zabaw w obedience. Siv pokazała między innymi pewnie dobrze wszystkim znaną zabawę w ściganie się do zabawki ale również zapewne nikomu nieznaną i przezabawnie nazwaną "zabawę w Indian" :D Mówiła również o zabawkach, o tym, że ma ich MNÓSTWO, niektóre są piszczące, niektóre ogromne a niektóre po prostu mają ładny kolor :P Różne zabawki mają wywoływać różne emocje a w ciągu jednego treningu nagradza różnymi zabawkami, lubi zaskakiwać psa. Wyjątkowo mi się to spodobało, miło słyszeć że mój mały fiołek na punkcie kupowania nowych zabawek jest całkiem przydatny a na święta bez skrupułów
wyżyję się zabawkowo :D

Na drugim wejściu zajęliśmy się kwadratem, jak na razie skupiłam się na szybkości i całkowicie olałam pracę nad zatrzymywaniem się w odpowiednim miejscu. Mój problem z Sorinem polega na tym, że jest bardzo mądrutki :P Mój pierwotny plan zakładał, że będę go uczyła pruć do przodu i zatrzymywać komendą, szybko okazało się, że wystarczy raz zatrzymać go w złym miejscu a on uzna, że to jest miejsce w którym należy zatrzymywać się już do końca życia :P No niestety, wybrałam wersję dla młotka a Sorin młotkiem nie jest. Dlatego plan trzeba było zmienić, trzeba wytłumaczyć mu, że nawet jak mama się pomyli i powie STOP w złym momencie to i tak trzeba zatrzymać się przy końcu kwadratu. Na wykładzie Siv mówiła o "planie B na kwadrat" i pomyślałam, że to jest dokładnie to czego nam trzeba. Nie będę opisywać jak wygląda ta metoda bo nie jestem w stanie, w każdym razie próbujemy i idzie całkiem dobrze. 

W sobotę zaczęliśmy od pozycji w marszu - stój i waruj. Sorin ma całkiem ładne stój jednak nie jest to idealne stój - czasem ruszy łapką, nie wygląda to jakoś super dynamicznie. Siv mówiła, że najbardziej lubi bardzo niskiego hopstója, na początku robiłam z Sorinem hopstója ale uznałam, że jak jeszcze trochę urośnie to nie będzie mu wygodnie podskakiwać i wróciłam do normalnego stój. Siv przekonała mnie i znowu robimy hopstója :D Sorin go uwielbia i zawsze jak robię coś z innym psem to przybiega i robi hychychychyc obok dopóki nie zacznę się śmiać i go nie nagrodzę :D Robiliśmy też waruj które dotychczas było naprawdę wolne, miała je przyspieszyć szybka samokontrola (całkowite przeciwieństwo tej samokontroli przy pozycjach na podległość). Poza tymi kilkoma razami na seminarium nie robiłam warowania ani razu, wróciłam do niego dzisiaj i na WAR walnął w ziemię tak, że aż przez chwilę bałam się o łokcie :D Niesamowite że podziałało tak szybko!


Podziel się posiłkiem :D



Na sobotnim wykładzie było trochę o zawodach, o tym jak pomóc psu, co można zrobić żeby pies był na ringu z przewodnikiem nie tylko ciałem ale i umysłem. Siv pokazała nam zabawę którą nazywa "karuzelą", chodzi generalnie o mixowanie wszystkich ćwiczeń, to taki trening myślenia i słuchania komend. Znałam to wcześniej ale nie stosowałam z moimi psami głównie dlatego że... wydawało mi się to za trudne dla któregokolwiek z nich. Nic bardziej mylnego, znowu poczułam że Siv mnie przekonała i Zoe jest już po kilku takich karuzelach, w końcu czuję że to nie ona dyktuje warunki :D

Na ostatnim wejściu widziałam, że Sorin jest już naprawdę zmęczony, pokazałam dostawianie. Bardzo mi się zawsze podobało i umyślnie takie robiłam nie myśląc w ogóle o trendach panujących w aktualnie w obi, chciałam żeby się wślizgiwał zadem w pozycję. Niestety trochę przesadziłam i zaczął się odwracać jakiś metr przede mną i wślizgiwać zadem :D Najpierw nagradzaliśmy go piłką, docelowo piłka miała być schowana za plecami w prawej ręce, przy przywoływaniu całkowicie nieświadomie zostawiłam luźno lewą rękę w której dotychczas była piłka i dałam komendę na złapanie tejże piłki :D Sorin w pełnym pędzie złapał moją dłoń, całe szczęście że był mocno zmęczony i nie ugryzł jakoś specjalnie mocno :D każdym razie już wiem jak to naprawić, walczymy walczymy!

Muszę też wspomnieć o "magicznej metodzie" na szybsze siady którą robił Truś, niby nic nadzwyczajnego ale postanowiłam spróbować z Madi która siada straaaaaaaaasznie wolno od zawsze. Jakiś czas temu postanowiłam jej odpuścić i zaczęłam wierzyć że naprawianie tego nie ma sensu bo taka jej "uroda". Pewnie nie zdziwi Was fakt, że Madi po zastosowaniu magicznej metody w dwóch sesjach siada prawie tak szybko jak Zoe? :D

Cóż mogę powiedzieć, ubolewam nad faktem, że na kolejne seminarium z Siv Svendsen jestem na liście rezerwowej. Organizacja na medal, prowadząca na medal, tłumaczenie na medal i mój własny dzielny syn również powinien dostać medal :)

Zdjęcia są autorstwa Tomasza Serugi i Klaudii Szymańskiej którym pięknie dziękujemy :)

11 komentarzy :

  1. Mimo że to Zoe jest najpopularniejszą z borderowego stadka, muszę przyznać, że to Sorin jest w moich oczach najpiękniejszy i bardzo się cieszę, że to właśnie z nim pojechałaś, dzięki czemu mogę czytać o swoim ulubieńcu. :)

    Gratulacje ładnie napisanej relacji - zaspokajasz ciekawość czytelnika jednocześnie nie zdradzając dokładnych metod prowadzących. Trzymam kciuki za wasze dalsze postępy obikowe!

    Btw - Świetnie, że ostatnimi czasy można znaleźć regularne notki na blogu :)

    Pozdrawiamy,
    Duszek i inne zwierzaki (klik)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak on słucha!:) Jak człowiek! Mądra psina! Pozdrawiamy!
    zdaniemlackiego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Każde semi, czy trening z osobą która potrafi pomóc to coś wspaniałego (co mogę potwierdzić ostatnim treningiem z Tobą) A Sorin miał okazję do pokazania, że jednak potrafi! :D
    Wyściskaj ode mnie całą trójkę + Mru! :P

    http://okruszek-moj-psi-przyjaciel.blogspot.com/

    POZDRAWIAMY H&O

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że seminarium się udało. Sorin ślicznie pracował, dobrze że się ogarnął przy chodzeniu przy nodze, nie no jeszcze nie słyszałam, aby jakiś pies piszczał przy tym elemencie, to jeszcze bardziej upewnia to, że Sosin jest wyjątkowy ♥ Super zdjęcia. Na pewno nie zapomnicie tego wydarzenia :P Dużo, ciekawych metod się dowiedziałaś! Powodzenia w dalszych ćwiczeniach!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z Was szczęściarze!:) Fajnie że w końcu to Sorin pojechał.
    Zdradzisz co to za metoda na szybkie siadanie? Strasznie dużo z tym kombinuje a mój Łoś i tak się ociąga :[

    OdpowiedzUsuń
  6. Seminaria są świetne kiedy chcemy się dokształcać w kierunku jakiegoś psiego sportu. Możemy wtedy dowiedzieć się od kogoś bardziej doświadczonego jak pracować nad naszymi problemami. Zadziwiające jest to jak dużo można zmienić stosując inną metodę :). My wybieramy się w kwietniu na semi z Magdą Łęczycką. Mam nadzieję, że dowiem się co robić, żeby moja psina polubiła koziołek ;).
    Świetnie, że tak dużo wyniosłaś z tego semi i że Sorin się spisał :).

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wierzę :P Ile tu tekstu! Zawsze tak króciutko, dużo zdjęć.. a tu taka zmiana :)
    Co najważniejsze, tekst był ciekawy! I po raz kolejny przekonuję się, jak dużo potrafią zmienić takie seminaria...
    Trzymam kciuki za dalszą pracę z młodym. A, i mam nadzieję że ten problem z Zoe na instagramie już się wyjaśnił :P

    OdpowiedzUsuń
  8. I proszę dodać Sorinka u góry w zakładkach! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawostki bardzo przydatne ;)
    Sorin pięknie łapie kontakt z Tobą..
    Ogólnie świetnie Wam idzie, aż miło się czyta o takich sprawach, bo widać, że dużo potraficie ale sami się jeszcze uczycie, dodatkowo Ty i Twoje psy jesteście bardzo zgraną ekipą, czego bardzo Wam zazdroszczę.

    Życzę udanych treningów,
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie świetnie!
    Mam do ciebie pytanie. Jestes specjalistka w tych sprawach i mam nadzieje ze mi pomozesz.
    Chcialabym zdyscyplionowac labradora mojej przyjaciolki. Ona sie na tym nie zna , a ja mam ciągotki do zwierząt. Przede wszystkim chcialam go oduczyc skakania na ludzi. Pozniej myslalam o nauczeniu go posluszenstwa i wprowadzeniu komend recznych a nie slownych. No i ostatnia najtrudniejsza rzecz to nauczyc go chodzic na smyczy tak zeby nie ciagnal. Labek ma juz 3 lata ale wiem ze da rade go zdyscypilowac. Moze masz jakies rady albo pomysly jak efektownie to zrobic? :). Fajnie by bylo jakbys dodala wpis na blogu na ten temat. Bylabym ci bardzo wdzieczna :).

    Z gory dziekuje za pomoc i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak się zaczęły wpisy często pojawiać, że nie nadążam :o Oby tak dalej ;) :D

    OdpowiedzUsuń